Turystyka militarna w województwie łódzkim

Turystyka forteczna lub militarna jest jedną z najpopularniejszych form turystyki kulturowej na świecie. Rzesze turystów zwiedzają twierdze, forty, umocnienia czy schrony, jakich pozostało bardzo wiele po licznych wojnach na naszym kontynencie. W Polsce także nie brakuje takich atrakcji. Wystarczy wspomnieć o twierdzach m.in. w Przemyślu, Dęblinie, Giżycku, Modlinie, Osowcu itd., o umocnieniach fortecznych w Krakowie i Toruniu.


Niniejsza publikacja udowadnia nam, że województwo łódzkie również ma się czym pochwalić. Nasz region, na przestrzeni dziejów, leżał w pobliżu granic z Niemcami, Rosją i Austrią, co skutkowało licznymi walkami toczonymi na terenach obecnego województwa (z reguły wzdłuż Warty, Bzury, Rawki, Pilicy – czterech rzek, które obramowują województwo łódzkie).

Po obronie we wrześniu 1939 r. zachowały się polskie umocnienia i schrony nad Wartą i Widawką, które stały się sławnym produktem turystycznym tak jak niemieckie schrony kolejowe w Jeleniu i Konewce przyciągające co roku wielu miłośników turystyki militarnej. Z naszą mapą przyjrzymy się z bliska ciekawej architekturze dawnych koszar carskich w Skierniewicach, zwiedzimy hektary okopów z 1915 r. w rejonie rzeki Rawki czy zajrzymy do ogromnych kilkunastometrowych lejów powstałych po wybuchu składu amunicji w lesie koło Gałkowa.


Mnóstwo skarbów znajdziemy także w muzeach i izbach muzealnych. Z dumą chwalimy się Skansenem Rzeki Pilicy w Tomaszowie Mazowieckim, gdzie zgromadzone są pojazdy pancerne, broń i inne eksponaty związane ze zmaganiami militarnymi XX wieku, a kilka razy do roku odbywają się inscenizacje militarnych grup rekonstrukcyjnych obrazujących zmagania wojenne z I i II wojny światowej.


Nasi pasjonaci z Bełchatowa wytyczyli ponad 70 km trasę pieszo-rowerową „Szlakiem Polskich Umocnień Polowych z 1939 r.” prowadzącą po tzw. pozycji obronnej Szczerców, zobaczymy tam aż 17 schronów, pozostałości okopów czy rowy przeciwczołgowe. Szlak jest oznakowany, a na tablicach informacyjnych przeczytamy historię obiektów militarnych.
Mapa „Szlakiem obiektów militarnych regionu łódzkiego” jest niezwykle ciekawą i oryginalną pozycją inspirującą do dalszych wycieczek i odkrywania pamiątek militarnych.

Źródło: Lodzkie.pl

Budy Grabskie

Budy Grabskie to miejscowość wypoczynkowa w Puszczy Bolimowskiej. Obok wsi meandruje czysta i piękna rzeczka Rawka, miejsce częstych spływów kajakowych. Podczas jednego z nich (przenoska przy jazie) lub podczas innych wędrówek po tutejszych lasach warto zajrzeć do Bud Grabskich.

Zachowała się tu dość intrygująca kapliczka z lufy czołgowej, w którą wetknięto krzyż. Lufa, słynna osiemdziesiątkaósemka, pochodzi zapewne z czołgu Tygrys, który został 17 stycznia rozbity przez wojska radzieckie. Mieszkańcy zaopiekowali się resztkami czołgu, a że nie było wtedy innych materiałów, wykorzystali niemiecką stal na trzon krzyża kapliczki. Jak się okazało, wybór materiału był nie najgorszy – krzyż bowiem trzyma się do dziś.


Grabów

Bunkry w Grabowie i okolicach należą do najmniej znanych umocnień z czasów II wojny światowej w Polsce. Nie były właściwie nigdzie opisywane, a rzadkie ich penetracje odbywały się na zasadzie przypadkowej wycieczki w te okolice.

Jest to zespół kilku bunkrów, przeważnie Unterstand 668 i Ringstand 69, ulokowanych wśród pól i gospodarstw (!) w okolicach Grabowa.

Jeden z bunkrów znajduje się w parku wiejskim w Grabowie. Kolejny możemy zobaczyć wśród pól jadąc w stronę Beska Starego. Cztery następne widoczne są z drogi na Bowętów.

Są to kilkupomieszczeniowe budowle o wymiarach około 8 na 10 m. Wszystkie zostały umieszczone w odległości nie większej nić 500 m od siebie. Stanowią pozostałość po niemieckiej linii obrony ciągnącej się z południa na północ i na tym odcinku przebiegającej na wschód od Warty. Podczas walk w 1945 r. nie zostały jednak użyte. Niestety bunkry w Grabowie i w Starym Besku mają zamurowane wejścia i są niedostępne.


Tomaszów Mazowiecki

Więcej o schronach w Tomaszowie Mazowieckim przeczytasz klikając w przycisk poniżej


Jeleń

W okolicach Tomaszowa Mazowieckiego zachowały się dwa pohitlerowskie bunkry kolejowe. Jeden znają wszyscy – to udostępniony do zwiedzania kompleks w Konewce. Drugi, chyba nawet ciekawszy kompleks, stoi w Jeleniu pośród lasów na wschód od Tomaszowa.

Oba kompleksy bunkrów – Jeleń i Konewka stanowiły fragmenty stanowiska dowodzenia Anlage Mitte. Po agresji na Polskę we wrześniu 1939, jeszcze przed ostateczną kapitulacją wojsk polskich, hitlerowcy utworzyli w Łodzi dowództwo wojsk okupacyjnych Oberost (Wschód). Pod koniec października zostało ono przeniesione do Spały. W tym czasie Niemcy używali tzw. pociągów sztabowych jako mobilnych środków łączności i dowództwa. Taki pociąg składał się z 10-16 wagonów, wśród których znajdowały się wagony: dygnitarza (np. salonka Hitlera), dowodzenia, ochrony osobistej, restauracyjny, sypialny, kąpielowy, prasowy i kilka wagonów personelu. Z dwóch stron składu doczepione były wagony z działkami przeciwlotniczymi kalibru 20 mm, pełniące zarazem role prądotwórcze. Pociągi sztabowe przynależały od początku do głównych osobistości w hitlerowskich Niemczech. Podróżowali nimi: Hitler, Goering, Himmler i niektórzy pozostali ministrowie. Szybko jednak okazało się, iż ten sposób podróżowania nie był w pełni bezpieczny – przede wszystkim pociągi wykazywały słabość podczas ataków z powietrza. Przebudowywano zamknięte tunele na schrony dla specjalnych pociągów, a tam, gdzie to nie było możliwe, a więc na Nizinie Polskiej – budowano bunkry kolejowe. Taka potrzeba zaszła także w okolicach Spały. Siedzibę dowództwa obsługiwały zbudowane w latach 1940-41 schrony Anlage Mitte.

Zwiedzanie

Kompleks schronów w Jeleniu składa się aż z 10 budynków. Najważniejszym i zarazem największym obiektem jest schron kolejowy o długości 355 m, szerokości 15 m i wysokości 9 m. Mógł do niego wjechać pełen skład z 16. wagonami – na tyle też sekcji podzielony został bunkier. Ewenementem, zwłaszcza na tle innych tego typu obiektów, jest jego wygięcie w kształcie łuku o promieniu prawie 35 stopni. Ostatni odcinek długości 80 m jest jednak prosty. Po torowisku zachowała się jedynie niecka w pierwszej części bunkra – w następnych odcinkach została zalana betonem. Patrząc uważnie dojrzymy także dawny nasyp kolei prowadzący do schronu. Zachowały się wyjścia boczne, korytarze boczne oraz metalowe pręty w zewnętrznej warstwie bunkra, na których mocowana była siatka maskująca. Dziś tę maskującą rolę odgrywa mech, obficie porastający bunkier z każdej strony.

Schron kolejowy połączony był kanałem technicznym (obecnie zakopanym) z budynkami kompleksu energetycznego znajdującymi się przy asfaltowym placyku. Znajdowała się tutaj elektrownia, kotłownia i urządzenia do wentylacji, słowem, zaplecze techniczne dla schronu. Nieco głębiej w lesie (należy iść dalej droga asfaltową) stoi zbiornik wody technologicznej oraz potężny schron stacji uzdatniania wody. Pierwotnie był on kryty drewnianym dachem maskującym. Pozostałe obiekty nie są dziś łatwo zauważalne w terenie i podczas wojny również pełniły funkcje techniczne (zbiornik paliwa, baseny). Kompleks schronów w Jeleniu nie jest ogrodzony i dlatego też radzimy zachować bezpieczeństwo, szczególnie przy zwiedzaniu schronów technicznych.


Skrzynki

W lesie pod Skrzynkami, w pobliżu linii kolejowej zachowała się grupa tajemniczych bunkrów.

Stoją na podmokłym terenie, także trudno do nich dotrzeć podczas mokrej wiosny.

Kompleks składa się z czterech bunkrów typy Regelbau 102v i kilku niewielkich betonowych fragmentów, dobrze widocznych jedynie zimą. Bunkry 102v mogły łącznie pomieścić kilkudziesięciu żołnierzy piechoty. Składały się z komory oraz otworu strzelniczego na wysokości wejścia. Nie miały żadnego uzbrojenia, były jedynie zabezpieczeniem dla żołnierzy. Tym bardziej dziwi fakt postawienia schronów w lesie, dość daleko od dowództwa „Oberost” w Spale i okolicznych bunkrów linii Pilicy.

Tak niewielka ilość żołnierzy nie mogła w żadnym wypadku przeciwstawić się naporowi wojsk radzieckich.

Po wojnie wszystkie bunkry zostały wysadzone w powietrze, jak głosi wieść, przez pracowników Niewiadowa testujących materiały wybuchowe. Jeden schron zachował się jednak w przyzwoitym stanie i można wejść do środka.


Dłutówek

4 września 1939 r. nad Dłutowem rozegrała się walka powietrzna pomiędzy polskim i niemieckim lotnictwem. Udział w niej brały bombowce: polskie typu PZL-P37 B „Łoś” z 212 Eskadry Bombowej oraz niemieckie.

Cztery polskie maszyny zostały zestrzelone, a jedna z nich lądowała awaryjnie w Dłutówku. Bohaterskim czynem wykazali się wtedy mieszkańcy wsi: Piotr Olkusz i Edward Szymak. Uratowali oni pilotów: Kazimierza Dzika i Feliksa Mazaka. Chwilę potem „Łoś” eksplodował.

Siedemdziesiąt lat później, 6 września 2009 r. odsłonięty został nietypowy pomnik ku czci tego wydarzenia. Na skraju lasu w Dłutówku, na zboczu leśnej wydmy ustawiono replikę rozbitego tu przed laty „Łosia”. Przy budowie wykorzystano wiele z części oryginalnego samolotu. Konstrukcja jest w skali 1:1. Są to jedyne pozostałości tego modelu w Polsce i w ogóle na świecie! Nie zachowała się bowiem żadna maszyna tego typu.

Obok samolotu ustawiono tablicę z informacją oraz zdjęcia lotników z eskadry. Pochowani są oni na cmentarzu w Dłutowie. Zamieszkały w Kanadzie Piotr Olkusz został odznaczony medalem Pro Memoria.


Humin

W Huminie, zachował się cmentarz zbudowany w latach międzywojennych.

Niemcy i Rosjanie, polegli w 1915 r., spoczywają w umocnionym kamieniami trapezoidalnym kopcu. Niemców pochowano z przodu cmentarza, Rosjan – z tyłu. Prawdopodobnie część z nich to ofiary pierwszego w historii ataku bronią chemiczną – chlorem.

Gazów bojowych trzykrotnie użyli Niemcy, ale za ostatnim razem wiatr zmienił nagle kierunek i śmiercionośna broń spadła na oddziały niemieckie, zadając im dotkliwe straty. W 1922 r. w najbliższej okolicy Humina znajdowało się 7 cmentarzy rosyjskich. Do dziś zachowały się także nekropolie w Bolimowskiej Wsi i w Joachimowie-Mogiłach.


Źródło: gazeta.pl na podstawie tekstu z przewodnika Zapomniane miejsca Łodzi i okolic