Pierwsze wzmianki o ochronie mieszkańców w Łodzi i budowie schronów przeciwgazowych sięgają 1935 roku.
22 października 1935 roku władze Łodzi wystosowały pismo do zarządów miejskich w Warszawie, Lwowie, Katowicach, komendy policji państwowej w Katowicach i do Zarządu Głównego Ligi Obrony Powietrznej i Przeciwgazowej w Warszawie z informacją, że chcą przystąpić w 1936 roku do budowy schronu publicznego na 500 osób na jednym z placów miejskich oraz z prośbą o wytyczne w budowie i kosztach takiego przedsięwzięcia.
Wybrano dwie lokalizacje: plac pułkownika Boernera (dzisiejszy plac Barlickiego) oraz Wodny Rynek (dzisiejszy pl. Zwycięstwa).
Większość otrzymanych odpowiedzi sprowadzała się do tego, że budowa przeciwgazowych schronów publicznych jest niecelowa i należy dążyć przede wszystkim do budowy schronów dla drużyn odkażających i sanitarno-ratowniczych.
Zarząd Główny Ligi Obrony Powietrznej i Przeciwgazowej wydelegował do Łodzi swego przedstawiciela, specjalistę w tym zakresie p.płk. Zdankiewicza, który łącznie z inspektorem Łódzkiego Oddziału LOPP płk. Bartoszewskim odbyli w tej sprawie konferencję w oddziale architektonicznym pod koniec listopada 1935 roku. P.płk.Zdankiewicz oświadczył, że budowa schronu publicznego kosztowałaby 2.500.00 zł. i zupełnie mijałaby się z celem. O ile zaś chodzi o schrony dla drużyn odkażających i sanitarno-ratowniczych to urządzenie takiego schronu np. na pl. Wolności 1 to koszt 10.000- 15.000 zł.
Ustalono, że należy wykonać program robót i kolejność ich wdrażania, oraz wstawić do budżetu inwestycyjnego na rok 1936/37 kwotę 50.000 zł, za którą można by wykonać ok. 8-10 schronów na podstawie planów opracowanych przez Zarząd Główny Ligi Obrony Powietrznej i Przeciwgazowych w Warszawie.
16 czerwca 1936 roku gazeta “Głos poranny” donosiła o mającym powstać w schronie przeciwgazowym Muzeum okropności wojny.
W 1937 roku na podstawie Rozporządzenia Rady Ministrów i późniejszego pisemnego rozporządzenia Wojewody Łódzkiego, Wydział Techniczny Zarządu Miejskiego w Łodzi przy zatwierdzaniu spraw związanych z zatwierdzaniem projektów na budowę i przebudowę budynków publicznych i mieszkalnych, miał zwracać uwagę na celowość uwzględniania pomieszczeń na urządzenia przewidziane “Ogólną instrukcją o organizacji samoobrony ludności pod względem obrony przeciwlotniczej ” oraz instrukcją dla komendantów obrony przeciwlotniczej i przeciwgazowej domów (bloków) mieszkalnych.
Miało to na celu przyspieszenie realizacji spraw związanych z obroną przeciwlotniczą oraz uniknięcie zbędnych kosztów związanych z dostosowaniem budowli do wymagań zawartych w rozporządzeniu.
W dniach 26, 27 28 stycznia 1939 roku odbyły się w Łodzi i najbliższej okolicy wielkie ćwiczenia przeciwlotniczo- gazowe, mające na celu sprawdzenie stopnia przygotowania ludności w dziedzinie obrony przeciwlotniczej.
W dzień i w nocy, gdy Łódź tonęła w nieprzejrzanych ciemnościach, rzucono na szereg obiektów przemysłowych i mieszkalnych oraz na ulice petardy, bomby zapalające i gazowe, markując w ten sposób prawdziwy nalot bombowców nieprzyjacielskich. Organa obrony przeciwlotniczej zorganizowały obronę miasta przy współudziale całej ludności, której część otrzymała rolę wybitnie czynną, wywiązując się z niej znakomicie.
Na zdjęciu poniżej dwa momenty pracy oddziałów ratowniczo- sanitarnych i policjanta pełniącego służbę w masce przeciwgazowej.
Propaganda zagadnień obrony przeciwlotniczo – gazowej w Polsce była prowadzona w bardzo szerokim zakresie.
Jednym ze środków propagandy było umieszczenie w miastach wielkich bomb lotniczych, których widok informował społeczeństwo o grozie współczesnej wojny.
Na zdjęciu poniżej „bomba” stojąca na pl. Reymonta w oparach gazu podczas pokazu obrony przeciwgazowej w Łodzi.
„Bomby” takie można było zobaczyć w Warszawie, Łodzi i innych miastach.
Poniżej fragment audycji radiowej z 27 sierpnia 1939 roku, która poświęcona była ludziom pracującym przy okopach w łódzkich parkach w których uczestniczyło kilka tysięcy łodzian. Cała audycja trwała 8 min 13 sek
“Na ulicach miasta Łodzi już o godzinie 7:00 rano można było zobaczyć ludzi niosących na ramionach łopaty. Widok ten nikogo by zresztą nie zdziwił. Jest zupełnie normalną rzecz, że właśnie dziś, w niedzielę po ulicach miasta chodzą ludzie z łopatami na ramionach.
Jest godzina 7:15. Przechodzimy obok katedry św. Stanisława Kostki. Skończyła się pierwsza msza. Z kościoła wychodzą ludzie. Przeważają mężczyźni. Może to kogoś zastanawia, dlaczego właśnie o tej porze tylu ludzi wychodzi z kościoła i że właśnie przeważają mężczyźni. Zupełnie zrozumiałe. Chcą mieć dużo wolnego czasu w dniu dzisiejszym. Bo dziś we wszystkich parkach w Łodzi wre praca dla ojczyzny.
Jesteśmy w parku Sienkiewicza. Roboty są w pełnym toku. Park już jest przekopany wzdłuż i wszerz rowami, które są potrzebne miastu i całemu społeczeństwu i nam wszystkim…”
31 sierpnia 1939 roku Kurjer Warszawski donosił:
Akcja kopania rowów przeciwlotniczych na placach, skwerach i w parkach trwa. Tempo jej nie osłabło. Każdego dnia napływają masy ochotników z własnymi łopatami. Wszyscy mieszkańcy Łodzi solidarnie spełniają szczytny obowiązek obywatelski. Ofiarność w tym kierunku jest imponująca. W myśl istniejącego planu roboty przy kopaniu rowów zostaną dziś zakończone. Rozpocznie się natomiast kopanie rowów ochronnych na posesjach prywatnych, w ogródkach i w podwórzach.
Niewątpliwie i te prace odbywać się będą w równie przyśpieszonym tempie i z jednaką sprawnością. Leży to bowiem w interesie nie tylko właścicieli nieruchomości, ale również i lokatorów każdej posesji. Posiadanie rowu ochronnego tuż w podwórzu podnosi stan bezpieczeństwa i gwarantuje im szybką obronę. W momentach o tak poważnej doniosłości zbytecznym wydaje się specjalny apel do właścicieli nieruchomości i lokatorów. Interes własny i własne bezpieczeństwo- to najlepszy apel wewnętrzny każdego z obywateli miasta.